Wieźliśmy ze sobą kuchenkę Bleuet 270 Micro oraz 2 naboje 470g. Zaletą tego
rodzaju kuchenki jest możliwość nakręcania kartusza - można kuchenkę zdjąć z
naboju w każdej chwili, co pozwala na znaczne oszczędności w przestrzeni bagażowej.
Mimo posiadania kuchenki, zawsze staraliśmy się wykorzystać gospodarzy - zwykle
się udawało i dostawaliśmy od razu wielki gar zagotowanej wody. Głównie chodziło
nam o czas. No i czasem dostawaliśmy cały posiłek... W każdym razie zużyliśmy
tylko 50% jednego naboju.
Jeśli chodzi o pożywienie, nie będę się rozwodził. Polecam kaszki niemowlęce
na śniadanie, najlepiej mleczno-ryżowe (ryżowe są mdłe i bezsmakowe jeśli nie
zawierają mleka w proszku... chyba, że będziesz na wyprawie kupować mleko).
Na obiadokolację polecam zupkę combo czyli chińska zupa z makaronem, a do niej
gorący kubek tego samego smaku - wychodzi świetnie. To tyle :)