Dzień 32
05.08.2006
Sobota
Start 11:45Słońce świeci, niebo jest niebieskie - piękna pogoda!
Paweł wyrusza dużo wcześniej, bo chce znaleźć w Honningsvag sklep rowerowy. Ja jadę z Tomkiem, ciesząc się pięknymi widokami. Marcin rusza jeszcze później za nami, ponieważ stwierdził, że musi wrócić jeszcze na Nordkapp, porobić zdjęcia w lepszej pogodzie. Na jednym ze zjazdów spotykamy Rafała Kitowskiego z Nowego Miasta Lubawskiego (http://wyprawa.nml.com.pl), który w 2 lata zrobił na rowerze około 20000km. Głównym sponsorem jego wypraw jest gitara. Przez dłuższą chwilę rozmawiamy i dowiadujemy się na przykład, że w Turcji kradną sakwy.
Dosyć się spieszymy do tego Honningsvag, żeby zdążyć zrobić zakupy w tamtejszym dość tanim sklepie przed zaokrętowaniem się na rejs przerzucający nas przez fiordy Porsangen i Laksefjord. Marcin zdążył na ostatnią chwilę. Paweł zdążył za to dłużej odpocząć, bo oczywiście sklepu rowerowego tu nie uświadczył. Na pokład samochodowy z rowerami wwożą nas śmieszną windą. Ponaddwugodzinny rejs kosztuje aż 213NOK (ok. 110zł), ale nie jest to zwyczajny prom. Płynęliśmy
luksusowym, siedmiopokładowym statkiem wycieczkowym Nordlys (http://www.hurtigruten.co.uk/MSnordlys.asp).
Zwiedzamy go dokładnie - przemierzamy wszystkie restauracje, bary i bibliotekę. Mamy świetne widoki na Kjollefjord (miasteczko, do którego dopływamy) i okoliczne góry.
Po zejściu na ląd, zatrzymujemy się przy jakimś stoliku, żeby zgrać zdjęcia na dysk. Po pagórkowatym początku jazdy, pojawia się porządny, męczący podjazd przez surowe pustkowie, wśród skał.
Po wjechaniu na górę, okazuje się, że dalsza jazda to mniej więcej płaskowyż - olbrzymie puste przestrzenie, miejscami mokradła, trochę porośnięte trawą. Samochód pojawia się tu raz na 10-30 minut. Na swój surowy sposób, czyste jeziorka i rzeki otoczone skałami, mają w sobie coś pięknego. Wiatr wieje w twarz, co jest męczące nawet przy jeździe po płaskim terenie. Wieczorem zjeżdżamy z drogi (biegnie ona prawie cały czas około 2-metrowej wysokości wałem) i rozbijamy się na tym pustkowiu. Tutaj zjadamy ostatnie zupki Amino wiezione z Polski :)
Dystans: 61.93 km
Czas jazdy: 4:45:12
Prędkość średnia: 13.03km/h
Prędkość maksymalna: 47km/h
Poprzedni < > Następny
Początek