Dzień 29
02.08.2006
Środa
Start 10:05

Pochmurny dzień. Jedziemy przez ponure krajobrazy do Alty - stolicy Saamów. Ponoć godne uwagi miasto, ale nie znajdujemy w nim nic ciekawego. Byliśmy tu umówieni z Marcinem "w centrum", ale nie znajdujemy nawet centrum. No chyba, że centrum handlowe. Tych jest cała masa. Wyjeżdżamy więc za miasto i tam na jakichś ławeczkach czekamy na Marcina. Po doczekaniu się nań, kończymy posiłek i dalej ruszamy razem, wciąż w paskudnie ponurej pogodzie. Po 15km jazdy po płaskim, rozpoczynamy podjazd na wysokość około 250mnpm. Potem czeka nas kawałek zjazdu, trochę płaskiego wzdłuż jeziora i znów pod górę - aż na 385mnpm (Sennalandet). Momentami szlag mnie trafia, gdyż wiatr w twarz bardzo spowalnia jazdę. Gdzieś w okolicy 250mnpm drzewa się kończą i jedziemy przez zamglone, bezdrzewne pustkowie.



Tu i ówdzie są niewielkie osady Saamów - malutkie drewniane domki z generatorami lub po prostu przyczepy kempingowe. Pustkowie jest bardzo rozległe. Robi się późno i dopiero około godziny 21:30 doganiam pozostałą trójkę, która wybrała miejsce na nocleg. Twarda ziemia i ogólnie średnio przyjazne, ale wszystko inne jest albo mokradłami, albo jakimiś niskimi krzaczkami, na których namiotu rozbić się nie da.



W pobliżu mamy rzekę, w której pełno jest glonów, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Mimo braku drzew, grzyby jadalne rosną nawet tutaj. Komary też rosną :(

Dystans: 101.92 km
Czas jazdy: 7:36:55
Prędkość średnia: 13.38km/h
Prędkość maksymalna: 46km/h

Poprzedni < > Następny
Początek


Prawa autorskie zdjęć i tekstu zastrzeżone: Marek Ślusarczyk © 2001-2099