Dzień 26
30.07.2006
Niedziela
Start 9:55

Na miejscu tego noclegu Tomek znalazł idealny kij do wykorzystania jako podpórkę do roweru (jeden koniec pod siodełko, drugi wbijamy w ziemię lub zapieramy o asfalt). Ten piękny wynalazek skopiowany od hiszpańskich wyprawowiczów dojedzie z nim aż do końca wyprawy :)
Po złożeniu obozu i wyruszeniu, przejeżdżamy zaledwie kilkaset metrów, by zatrzymać się na parkingu dla podróżnych po drugiej stronie rzeki. Tu wykorzystujemy gorącą wodę do śniadania oraz prania. Obok parkingu stoi dziwaczny pomnik - konstrukcja z wielkich głazów i łysych drzew. Od rana jedziemy pod górę, aż do przełęczy Heia (234mnpm). Na tej przełęczy robimy postój na wielkim parkingu. Stoi tu masa samochodów, a to za sprawą Saamów - plemienia zamieszkującego krainę Finnmark, a mieszkającego w malutkich domkach lub barakach. Saamowie zwykle mają własne generatory prądu, a wodę pobierają ze strumieni - starają się być niezależni. Z ich dawnej kultury pozostały głównie takie parkingi, na których są ustawione wigwamy. Takie wigwamy służą za stoiska handlowe, z których Saamowie się utrzymują sprzedając lokalne pamiątki.



Od poróż i skór reniferów, przez różne gadżety rzeźbione w drewnie, aż po rękawiczki, czapki i skarpety. Jesteśmy już dość daleko na północy, a mimo to zrobiło się gorąco.



Stąd zjeżdżamy w dół do fiordu Balsfjord. Kawałek przejeżdżamy po raczej płaskim terenie wzdłuż fiordu. Potem trochę pedałowania pod górę, bo musimy przejechać do drugiego fiordu - Storfjord będącego odnogą wielkiego fiordu Lyngen. Na górze pogoda się pogarsza, zza gór za naszymi plecami zaczynają wychodzić złowieszcze czarne chmury.



Po zjechaniu na dół okazuje się, że nie tylko zza naszych pleców, ale i z innych stron nadchodzą burzowe chmury. Na jednym z postojów obserwujemy odległe błyskawice. Zadziwiająca sprawa, ale ani kropla deszczu nie spadła na nas, a ciekawe chmury dodały uroku pięknym widokom na fiord i otaczające go góry.



Wzdłuż fiordu Lyngen musimy jechać w świetle zachodzącego słońca aż do 21:55 z prostego powodu - po prawej stronie wyrastają potężne góry, a po lewej jest woda. W końcu dojeżdżamy do miejscowości Kafjordbotn, pierwszej większej wioski, gdzie znajdujemy miejsce noclegowe przy farmie. Oprócz widoku na góry i fiord mamy tu prawdziwe luksusy - toaleta i prąd w pobliskim budynku. Zasypiamy wśród głosów ptaków, które hałasują na brzegach pobliskiego fiordu.

Dystans: 132.17 km
Czas jazdy: 7:57:05
Prędkość średnia: 16.62km/h
Prędkość maksymalna: 44km/h

Poprzedni < > Następny
Początek


Prawa autorskie zdjęć i tekstu zastrzeżone: Marek Ślusarczyk © 2001-2099