Dzień 22
26.07.2006
Środa
Start 9:35

Marcin opowiadał bajki, że wystartuje dużo wcześniej niż my, żeby zwiedzić jakąś miejscowość, której my nie zamierzamy odwiedzać. Można uznać, że prawie mu się udało, bo wyjechał w drogę 5 minut wcześniej :) My nie mamy aż tak rozległych planów zwiedzania. Możemy spokojnie zatrzymać się przy pobliskich toaletach, by wykorzystać wrzątek z kranu do zrobienia kaszki :) Zatrzymuje się tu również łotewski autokar. Kilku Łotyszy odważa się wziąć kąpiel w morzu, które ma temperaturę między 10 a 15°C.
Dojeżdżamy do Nusfjord. Po drodze niezły kawałek pod górę, bo trzeba przejechać przez wzgórze. Pogoda nie jest wybitna, niebo zachmurzone. Zaskakuje nas fakt, że za wjazd do miejscowości płaci się 30NOK! Oczywiście takiemu złodziejstwu mówimy zdecydowane "NIE" i czekamy na Marcina na parkingu przed Nusfjord. Idziemy jeszcze zrobić zdjęcia z wzgórza nad miejscowością i okazuje się, że jest wydeptana ścieżka - jak ktoś chce to może wejść za darmo.



Nawet schodzimy tam na dół, ale stwierdzamy, że jak nas nie chcą to do wsi nie wchodzimy.
Na Marcina się naczekaliśmy, ale go nie ma. Miał zajechać gdzieś od zaplecza miejscowości jakąś tajemniczą dróżką znalezioną na tablicy informacyjnej, ale jak się okazało później, dróżka jest tylko dla pieszych. Spotykamy go w połowie drogi między Nusfjord a główną szosą lofocką. Nusfjord nie był wybitnie interesujący, więc jedzie z powrotem z nami.
Gdzieś po drodze mamy podmorski tunel między wyspami. Oczywiście jest dość męczący. Gdy wyjeżdżam, włącza się czerwone światło - najwyraźniej automat wykrył zwiększone stężenie tlenku węgla. Dobrze, że nie w momencie, gdy byłem na dole :)
Kolejna miejscowość, do której zjeżdżamy to Stamsund - bardzo fajne miasteczko rybackie, nawet ładniejsze od Nusfjordu, a wstępu nie trzeba płacić :)





Oprócz masy zdjęć, robię zakupy w markecie - oszukują nas na sałatce! Zamiast 5NOK za 100g, kosztuje 50NOK za 100g. W sumie zrozumiałe, bo cena 5NOK była wręcz niemożliwa :) Ale mimo wszystko, jesteśmy wkurzeni :P
Gdzieś w tej miejscowości człowiek na ulicy mówi mi "Dzień dobry". Późnym popołudniem przejeżdżamy dużym mostem na trzecią wyspę. Wieczorem niebo się przejaśnia. Co prawda jesteśmy otoczeni górami i nam nie przyświeca, ale może jutro tak zostanie? Obserwujemy latający w świetle zachodzącego słońca spalinowy model samolotu. Kawałek dalej znajdujemy nocleg na gospodarza. Innego wyboru nie ma, bo wszędzie albo jest krzaczasty las, albo woda. Gospodarze i ich sąsiedzi wyraźnie się nami interesują - co chwilę przychodzi ktoś pooglądać namioty i rowery. Jedni z sąsiadów ustalają z naszymi gospodarzami, że będziemy chodzić do nich do toalety. Jesteśmy rozchwytywani :)

Dystans: 114.87 km
Czas jazdy: 7:26:28
Prędkość średnia: 15.43km/h
Prędkość maksymalna: 47km/h

Poprzedni < > Następny
Początek


Prawa autorskie zdjęć i tekstu zastrzeżone: Marek Ślusarczyk © 2001-2099