Dzień 21
30.07.2007
Poniedziałek
Start: 10:50
Przemieszczamy się do sklepu i po zakupach ruszamy w drogę. Słońce wyraźnie przygrzewa, ale upał nie jest taki nieznośny jak wczoraj. Do wieczora zdobywamy mniej więcej 200m wysokości. Przez cały dzień jest lekko pod górkę.
Pierwszy postój robimy na parkingu z centrum turystycznym rozwiniętym dookoła miejsca wbicia ostatniego gwoździa w tory kolejowe łączące Atlantyk z Pacyfikiem. Robi się coraz bardziej górzyście dookoła nas. Wracamy w Góry Skaliste z pustynnych okolic Kamloops! Gdzieś tutaj przy drodze znajduję laptopa. Mimo coraz fajniejszych widoków, jedzie się nieprzyjemnie, ponieważ droga jest dość wąska, a na mostach nie ma w ogóle pobocza. Sprawia to, że wyprzedzająca ciężarówka mija rower dosłownie na centymetry. A ciężarówek jedzie tędy dużo.
Robimy postój na świenych ławeczkach ufundowanych przez jakichś lokalnych notabli. Dają świetny widok na jezioro Three Valley Lake i bajeczny ośrodek turystyczny na wschodnim krańcu jeziora. Poza tym widać długaśne pociągi przejeżdżające torami po drugiej stronie jeziora, więc można liczyć wagony :-)
Robi się późno. Przejeżdżam przez przełęcz Eagle Pass i ruszam w zjazd do Revelstoke. Zatrzymuję się przy pierwszym campingu i czekam i czekam i czekam. Godzinę później okazuje się, że Paweł gdzieś na szczycie przełęczy złapał gumę w przednim kole. Zjeżdżamy na camping z kotem perskim. Łażą tu kury, a łazienki są zaniedbane, ale przynajmniej jest wifi gratis :-)
Dystans dnia: 72.51 km
Czas jazdy: 4:32:47
Średnia prędkość: 15.95 km/h
Prędkość maksymalna: 46 km/h
Poprzedni < > Następny