Dzień 4
13.07.2007
Piątek
Start: 9:45

Zdążyliśmy się już mniej więcej pozbierać i robimy śniadanie. Na parking podjeżdża jakiś facet i trochę z nami rozmawia. Oświadcza, że nie można tu namiotować, ale w sumie nie mieliśmy żadnego innego wyboru.
Dookoła nas widoki są niesamowite.



Jedziemy cały czas lekko pod górę. Nachylenie chyba ani przez chwilę nie przekracza 5%. Na postojach okrutnie dokuczają nam muchy - z pozoru zwyczajne, ale z bolesnym ukłuciem wgryzają się w ludzkie ciało! Na każdym postoju tłuczemy ich dziesiątki, ale niewiele to pomaga. W dodatku słońce strasznie przygrzewa. Otaczają nas potężne góry, przejeżdżamy nad malowniczymi strumieniami. Niedaleko przełęczy motocykliści jadący z góry ostrzegają nas, że widzieli czarnego niedźwiedzia przy drodze. Od tej chwili Małgosia ostro gwiżdże w gwizdek. Widujemy jednak same susły, niedźwiedzia ani śladu. Około godziny 15 zdobywamy najwyższą przełęcz drogową Kanady - Highwood Pass znajdującą się na wysokości 2227 m n.p.m. (lub 2206 m, jak piszą gdzie indziej). Na przełęczy pasie się stado owiec amerykańskich (Rocky Mountain sheep). Widujemy też prawdziwe, wielkie kruki, których nie widuje się w Polsce.







Zjazd jest znośny, choć - paradoksalnie - zawiera dużo podjazdów. Po drodze jest stacja benzynowa ze sklepem. Zaglądamy na pierwszy mijany camping, ale uznajemy, że jest zbyt drogi. Następny jest 10km dalej, ale nie ma na nim wolnych miejsc przeznaczonych dla namiotów. Nie chce nam się wracać pod górę, wobec tego przejeżdżamy kawałek drogą rowerową i decydujemy się na rozbicie namiotów na niewielkim skrawku trawy przy mostku. Gotujemy zakupione na stacji jajka. Po kolacji mamy alarm niedźwiedziowy. Jednak już dość się ściemniło, niedźwiedziem jest w rzeczywistości jakaś kłoda :) Zwieszamy worek z jedzeniem z mostu, żeby misie nie pożarły.
Najciekawsze jest to, że znowu udało mi się rozchorować latem (znowu, bo na wyprawie 2005 też dokonałem tej sztuki). Prawdopodobnie od wypitego duszkiem zimnego mleka.
W nocy jest potężna burza.

Dystans dnia: 80.63 km
Czas jazdy: 5:55:17
Średnia prędkość: 13.61 km/h
Prędkość maksymalna: 59 km/h

Poprzedni < > Następny


Prawa autorskie zdjęć i tekstu zastrzeżone: Marek Ślusarczyk © 2001-2099