![]() |
![]() |
Wyprawy i ekspedycje |
Dzień 7 07.08.2005 Niedziela Start: 8:20 Ja, Paweł i Jakub wstajemy po 7. Mamy zamiar zdążyć na mszę do jakiegoś kościoła. Gospodarz wstał o podobnej porze i przywiózł nam świeże pieczywo. Wyruszamy o 8:20 i po kilkunastu minutach dojeżdżamy do Albertville. Słyszymy dzwony gdzieś na górze i widzimy wieżę kościelną, postanawiamy więc dostać się na widoczne wzgórze. Stromą dróżką wyłożoną kocimi łbami wjeżdżamy do połowy, a potem musimy rowery wprowadzać, bo jechać się już nie da. Trafiamy do średniowiecznej dzielnicy Albertville - Conflans. Wąskie uliczki, starodawne szyldy, sklepy z pamiątkami i antykwariaty wyglądają ciekawie - aż szkoda, że jest tak marna pogoda do robienia zdjęć. Okazuje się, że w kościele, który znaleźliśmy, msza odbywa się tylko raz w miesiącu (pewnie dlatego, że jest dosyć mocno zabytkowy i robiący wrażenie). Przy okazji trafiamy na chrzest. Trochę dziwnie ludzie się zachowują - wszyscy całują się na powitanie. Nas na szczęście nikt nie całuje. Dodatkowego kolorytu nadaje śmieszna dama prowadząca śpiewy, dziwnie wymachująca ręką i dokonująca aktów wirtuozerii muzycznej komicznie odbiegających od ogólnej pieśni :) Dystans: 111.66km |